Jakość życia jest bardzo ważna, a dbanie o siebie męskie.
Zrozumieliśmy to, gdy po latach pracy w biznesie i designie zastanowiliśmy się, co tak naprawdę liczy się, gdy żyjesz w nowoczesnym mieście.
Katarzyna:
Wychowywałam się w męskim świecie łódzkich zawadiaków, do bólu lojalnych i autentycznych facetów, a tata był moim superbohaterem i strażnikiem. W tym świecie zasady gry były twarde, a ja musiałam nauczyć się w nią grać. Czułam dumę z przynależności do tego świata, który ceni wolność, wytrwałość i skłonność do ryzyka – zupełnie jak nasz uniwersalny bohater Kościuszko! Rozumiem facetów; wiem, że potrzebują przestrzeni. Chcę im ją dać.
Piotr:
W moim domu ceniło się craft: dziadek szył skórzaną galanterię. Zepsute rzeczy naprawiało się. Niezależność była dla mnie jak powietrze, a bunt wykrzykiwałem w punkowych piosenkach. Praca w biznesowym gigancie przewiała mnie po świecie. Zobaczyłem, że jest wielki i że pomieści każdego ekscentryka.
Robert Chrzanowski
Robert:
Nadal mam dyplom mistrza cechu mojego dziadka, który z trzema synami prowadził salon fryzjerski: taką męską enklawę w naszej rodzinnej wsi. Czwarty syn dziadka, a mój ojciec, nie mógł z nimi pracować przez alergię na sztuczne substancje. Dziś ja, po latach doświadczeń w biznesie i pamiętając, że kosmetyki powinny być zdrowe i przyjazne, tworzę markę nowoczesnych kosmetyków o barberskiej duszy dla facetów.